Zajrzyj !

    Samodzielne dziecko a nadopiekuńczy rodzic. Wystarczy jeden gadżet, żeby wypuścić dziecko spod klosza

    Autor dnia 26 października 2016

    Pozwól mi dorosnąć – pod takim hasłem prowadzono kampanię pod kierownictwem Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty, na którego forum w 2011 roku został poruszony temat niesamodzielności dzieci. Nadopiekuńczy rodzice cieszą się bezpieczeństwem dziecka, nie zdając sobie sprawy, że wyrządzają mu krzywdę na innym poziomie.

    Najlepiej by było aby wejścia do szkoły były budowane na zasadzie Macdrive-wów – tak by rodzice mogli podjechać autkiem pod same drzwi wejsciowe – pisze internautka Adaa w poście z 19 października 2011 roku.

    Z całej wypowiedzi kobiety można wywnioskować, że nadopiekuńczy rodzice zachowują się jak Wielki Brat. Nie wystarczy im wiedza, że dziecko jest na lekcjach w szkole, na wycieczce z klasą, podwórku ze znajomymi czy w kinie. Nieustannie chcieliby je obserwować, ponieważ są przekonani, że wtedy jak najlepiej zapobiegają potencjalnym zagrożeniom. Co mówią zaś policyjne statystyki?

    Uczniowie nie są bezpieczni i niewinni

    W 2012 roku na terenie szkół podstawowych i gimnazjów doszło do 1894 uszczerbków na zdrowiu, 2793 kradzieży cudzych rzeczy i ponad 7 tysięcy przestępstw rozbójniczych. Wśród najmłodszych uczniów zdarzały się również przestępstwa narkotykowe. Z kolei wśród nieletnich 4109 uczniów było sprawcami uszczerbków na zdrowiu, a ponad 12 tysięcy zajęło się? wymuszeniami, rozbojami i kradzieżami rozbójniczymi.

    Chociaż te liczby mają moc straszenia, a wyobraźnia rodziców może malować scenariusze w czarnych barwach, istnieją inne rozwiązania podwyższające poziom bezpieczeństwa dziecka – nie tylko przesadzona nadopiekuńczość o fatalnych skutkach.

    Dwie lewe rączki

    O ile leworęczność dziecko wybiera samo, o tyle dwie lewe ręce może zyskać dzięki rodzicom. Wychowywanie dziecka pod kloszem może odbić się negatywnie na wielu aspektach jego dorosłego życia. Pociecha przyzwyczaja się, że na każde jego zawołanie tuż obok pojawia się rodzic, od najmłodszych lat wyręczający ją w najprostszych czynnościach i będący tarczą. Dziecko pozostawione nagle bez opieki czuje się zagubione i nieporadne, bowiem nie jest przyzwyczajone do samodzielnego podejmowania decyzji. Rodzic je odprowadzi do szkoły i odbierze, pilnuje na placu zabaw i nerwowo wyciera ubrudzone rączki dziecka nawilżoną chusteczką, w liczbie mnogiej mówi, co będziemy teraz robić.

    Pozbawia go indywidualności. Myśli za niego. Efekt?

    Dziecko w wieku nastoletnim czuje się jak w klatce. Bez rodziców jest bezradne, nie umie sobie radzić w kryzysowych sytuacjach. Psychologowie twierdzą, że ofiary nadopiekuńczych rodziców w dorosłym życiu mają problem z tworzeniem zdrowych związków. Boją się samotności, bardzo kurczowo przywiązują się do drugiej osoby, czują się fatalnie podczas krótkotrwałych rozstań. Tymi osobami łatwo manipulować, kontrolować je i narzucać im swoją wolę.

    I tak bezpieczne dziecko staje się emocjonalną kaleką, jeżeli w wieku nastoletnim nie dojdzie do buntu przeciwko ograniczającymi je rodzicom. Jego skutki mogą być opłakane, bo młoda, uzależniona do tej pory od rodziców osoba poczuje się jak spuszczona z łańcucha – i oczywiście nie przewidzi konsekwencji lekkomyślnych działań.

    Złoty środek, czyli niewidoczna kontrola na odległość

    O ile rozwijająca się technologia uzależnia od najmłodszych lat, a w Sieci dzieci mogą stać się ofiarą cyberprzestępców, technologiczny rozwój umożliwił rodzicom sprawną kontrolę nad dzieckiem w czasie rzeczywistym – bez chodzenia za nim jak niepozbywalny się cień. W efekcie – wilk jest syty i owca jest cała.

    Zegarek jako prawa ręka rodzica

    Jeszcze na początku XXI wieku elegancki zegarek był znakomitym prezentem komunijnym. Dzisiaj dzieci pragną raczej smartfonów, tabletów i laptopów, a jeśli ktoś z rodziny wpadnie na pomysł zakupu zegarka, musi sobie zdawać sprawę, że gadżet bez modułu WiFi nie istnieje w oczach małoletnich.

    GPS dla dziecka w zegarku to gadżet zadowalający obie strony: zaniepokojonych rodziców i dzieci pragnących samodzielności, ale także poczucia, że w każdej chwili mogą liczyć na rodziców. Smartwatch w cukierkowych kolorach przypadnie do gustu najmłodszym, a nieco starszym dzieciom spodoba się kolorowy gadżet na rękę.

    SONY DSC

    SONY DSC

    Główną funkcją zegarka z GPS-em dla dziecka jest możliwość ukradkowego wezwania pomocy w trudnej sytuacji. Wystarczy naciśnięcie przycisku SOS z boku obudowy zegarka, aby w mgnieniu oka skontaktować się z rodzicem. Jest to możliwe dzięki karcie SIM umieszczonej wewnątrz smartwatcha i oprogramowaniu, dzięki któremu rodzic dziecka definiuje, na jaki numer dziecko może zadzwonić lub wysłać alarmowy SMS.

    Dziecinnie prosta obsługa

    Rodzic może ustawić dla swojej pociechy granice bezpiecznej strefy, których dziecko nie powinno przekraczać, np. bawiąc się na dworze czy wracając ze szkoły. Gdyby jednak tak się zdarzyło, rodzic zostanie zaalarmowany i będzie mógł zlokalizować swoje dziecko online z dokładnością do 10 metrów! Stabilną pracę lokalizatora GPS dla dziecka zapewniają wbudowane w zegarek anteny ANT GPS i ANT GSM. Zegarek wystarczy regularnie ładować za pomocą kabla USB podłączonego do komputera lub innego źródła zasilania.

    Lokalizator dziecka co prawda nie zapobiegnie wszelkim zagrożeniom, ale może zminimalizować ryzyko zaginięcia dziecka i uratować je w opałach. Kiedy rodzice wiedzą, że w każdej chwili mogą sprawdzić lokalizację dziecka, czują się spokojniejsi. Ważne, aby dziecko z zegarkiem z GPS-em nie czuło się jak na uwięzi – a po prostu bezpieczne.

    Napisz komentarz

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *